Muzyka

Obserwują

poniedziałek, 15 października 2012

LOREEN - HEAL





"Why, why can’t this moment last forevermore?"


Loreen - zwyciężczyni Eurowizji 2012. Wygrana na festiwalu dała jej niespodziewanie przepustkę do kariery. Utwór "Euphoria", który wykonała w trakcie konkursu z marszu stał się przebojem w całej Europie. Loreen próbowała już swoich sił w roku 2011 kiedy do preselekcji konkursowych
Eurowizji startowała z piosenką "My heart is refusing me". Oba te utwory znalazły się na debiutanckim albumie artystki noszącym tytuł "Heal". O czym śpiewa Loreen? Oczywiście o uczuciach. Jednak w sposób którego do tej pory chyba brakowało w muzyce europejskiej lub wcześniej taka muzyka była za słaba by się wybić. Stawiam jednak na innowacyjność treści. Już z okładki spogląda na nas egzotycznie piękna wokalistka. Do płytki dołączona jest książeczka z dołączoną sesją zdjęciową. Warto tam zajrzeć, kochani, warto! "Euphoria" promująca album w bardzo krótkim okresie czasu zaczęła odnosić sukces na rynku międzynarodowym zajmując kolejno trzecie miejsce na listach przebojów w Wielkiej Brytanii (najlepszy w historii wynik zagranicznej gwiazdy Eurowizji) i Hiszpanii, drugie w Holandii oraz pierwsze w Polsce, Szwecji, Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Niemczech, Irlandii i Norwegii. Pół roku po tym sukcesie pora na krążek. I o to jest. Co mogę o nim powiedzieć? A tyle że jest zjawiskowy. Niezwykle klimatyczny, oddający uczucia a co w tym najlepsze, nie jest smętny dzięki nowatorskiej formie połączenie popu, dance z bardzo lirycznymi tekstami. Na "Heal" składa się dwanaście piosenek. Niektórzy mogą powiedzieć że to mało. Zgodzę się z nimi. Tak dobrej muzyki jak na tej płycie nigdy za wiele. Bardzo często mamy do czynienia z przypadkiem kiedy na płytę liczącą na przykład dwadzieścia utworów tych na prawdę dobrych mamy dwa albo trzy. W tym przypadku mamy swoiście odwrotną sytuację. Wśród owych dwunastu utworów znalazłem jedynie cztery które niespecjalnie trafiają w mój gust. Choć jak wspomniałem, Loreen w te piosenki włożyła wiele emocji. Być może nie trafiały one w mój nastrój? Jestem zbyt pochłonięty całą resztą by o nich myśleć. Głównym singlem promującym krążek jest przearanżowana piosenka "My heart is refusing me". Osobiście uważam nową wersję za odrobinę gorszą od jej poprzedniczki choć pewnie to kwestia przyzwyczajenia. Również uważam że przearananżowany utwór "Sober" brzmi trochę gorzej niż pierwowzór. Bo kiedy w pierwszej wersji można było wyczuć więcej emocji tak tutaj chyba efekty dźwiękowe wydaje mi się że je przytłaczają. Słuchając natomiast utworu "In my head" mam nieodparte wrażenie że ktoś chyba za długo słuchał "My Heart Will Go On" Celine Dion. Warto wspomnieć jeszcze o utworze noszącym ten sam tytuł co sama płyta. "Heal" to czysta wyjątkowość, utwór tak dobry że mógłby nawet konkurować z samą "Euphorią" i nie zdziwiłbym się gdyby wygrał. Oddaje klimat płyty w całkiem inny sposób niż pozostałe piosenki co nie znaczy że gorzej. Na oficjalną premierę płyty musimy jeszcze poczekać do 24 października ale już teraz szwedzka wytwórnia udostępniła w swoim kanale YouTube utwory promocyjne. Szczerze polecam zapoznanie się z nimi jeszcze przed ukazaniem się płyty w sklepie a już po premierze zachęcam do wybrania się na zakupy z których wrócicie z płytką. Teraz tylko czekamy na koncert Loreen w Polsce.


Ocena płyty: 9/10

1 komentarz:

  1. Ja już zamówiłem tą płytkę i czekam aż przyjdzie. Nie mogę się jej doczekać. Również ją gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń