Muzyka

Obserwują

poniedziałek, 15 października 2012

HEJT NA TVP | EUROWIZJA

Konkurs Piosenki Eurowizji. Największa tego typu impreza w Europie, prawdopodobnie też na świecie. Oglądalność festiwalu sięga 140 milionów. Impreza przygotowywana jest przez długie miesiące by przez 3 dni w roku przynieść rozrywkę, uciechę spragnionym muzyki europejskiego formatu. Polska nadal nie podjęła decyzji o uczestnictwie. Ale znając dobrze nasze TVP wszyscy wiemy jaki będzie tego finał... I pewnie drugi rok z rzędu tłumacząc się problemami finansowymi usłyszymy negatywną odpowiedź. Pomyśleć by można: No trudno, nie w tym roku to w następnym weźmiemy udział. Dla większości fanów festiwalu jest to jednak żadne tłumaczenie i żadne pocieszenie. Kiedy w roku 2012 fani z bólem sercem wybaczyli, bądź nie, Telewizji Polskiej wycofanie się z konkursu po cichu licząc, że - zgodnie z zapowiedziami rzecznika TVP - jest to chwilowa przerwa związana z wykorzystaniem środków finansowych na rzecz Euro2012 i Olimpiady w Londynie, tak brak naszego udziału w roku 2013 jest dla wszystkich niezrozumiały. Telewizja Polska kpi sobie ze swoich widzów. Jak donoszą fani - i co miałem okazję sam też zaobserwować - TVP nad wyraz dużo w roku 2012 mówiło o Eurowizji a to za sprawą Buranovskich Babushek, które zrobiły furorę w całej Europie, to dzięki reprezentantowi Wielkiej Brytanii, bardzo znanemu artyście Engelbertowi Humperdinck czy zjawiskowej Loreen, zwyciężczyni Konkursu, której „Euphoria” zachwyciła publiczność i stała się europejskim hitem emitowanym przez większość rozgłośni radiowych. Czemu TVP nie dbało o równie dużą promocję w latach poprzednich? Rzeczniczka argumentowała nasz brak udziału w roku 2012 również tym, że w latach ubiegłych nasze wyniki w konkursie były niezadowalające. Osobiście uważam takie tłumaczenie, za "tłumaczenie wyjęte z dupy" - cytując Karolinę Korwin Piotrowską... Czy nie wystarczy zadbać o dobrą promocję festiwalu? Czy chociażby przedstawić go w godny sposób by zachęcić przodujących artystów do wzięcia udziału? A nie jak to miał okazję zrobić szanowny pan Maciej Orłoś w jednym z wejść Teleexpressu wyśmiewczo nazywając występ Buranovskich Babushek występem GODNYM Eurowizji. Ktoś chyba nie załapał żartu idącego z "Party for everybody"... Ironizując powiem tak: Wielka szkoda, że występ był aż tak „godny” by zająć drugie miejsce i przyćmić prawie wszystkie polskie występy w konkursie. Oj TVP, TVP… Kolejne wydarzenie, o którym było głośno wśród fanów też może wydać się interesujące dla Was. Jak wszyscy wiedzą, Eurowizja 2012 nie znalazła miejsca w ramówce TVP natomiast znalazła miejsce, jako tło dla Pani Redaktor prezentujących informacje również w Teleexpressie. Można pomyśleć, że ktoś wyżej ustawiony uznał: „Chcecie Eurowizji? To macie!”. Jest to bardzo krzywdzące podejście do fanów festiwalu. 


Pocieszającym, choć nie bardzo, faktem jest organizacja przez Polskę Eurowizji Dla Młodych Tancerzy w roku 2013 (konkurs odbędzie się w Gdańsku w Operze Bałtyckiej). Może to mały krok zbliżający nas do aktywniejszego i bardziej zaangażowanego udziału w konkursach z cyklu „Eurowizja”. Przecież prócz sromotnych porażek miewaliśmy też swoje 5 minut a też zdarzyło nam się święcić triumfy. Przypomnijmy te chwile…

Poza tym nie narzekajmy aż tak bardzo. Spora część fanów okrutnie przeżywa każdą naszą porażkę, niepotrzebnie nazywaną porażką. Czy porażką można nazwać dostanie się do finału konkursu? Czy 7 miejsce jest porażką? Wcale nie musimy być w czołówce rankingu. Nikt nie mówi, że mamy wygrywać! Reprezentujmy tylko godnie nasz kraj. To wystarczy. Po przerwie w udziale bardzo miło będzie się dostać przynajmniej do finału. Mi by to w zupełności wystarczyło.

Przyznam szczerze, że dla mnie, jako fana, największym ciosem było ostatnie miejsce Magdy Tul w półfinale konkursu. Litości! Choreografia była słaba to przyznać muszę a i wokalnie nie wyszło najlepiej – wybacz Magdo, jeśli to czytasz, próby wychodziły Ci o wiele lepiej – ale ogólne wrażenia po występie nie były najgorsze. W naszym półfinale mogliśmy zobaczyć dużo gorsze występy np. Portugalię czy nawet wychwalaną nie wiedzieć, czemu Norwegię. Uważam, że mogliśmy powtórzyć sukces Isis Gee. Miejmy to ostatnie miejsce, ale w finale.

Nie mogę nie wspomnieć też o formacie Polskich preselekcji. Często się narzeka, że są małe, że zgłoszone są słabe piosenki, że te dobre nie wiedzieć, czemu przegrywają z tymi gorszymi. Szwecji nigdy nie dorównamy formatem (A wielka szkoda! Wyobraźcie sobie ogromną trasę festiwalową po Polsce transmitowaną przez telewizję!) to oczywiste, jednak nic nie stoi nam na przeszkodzie by skomponować i zaprezentować utwór, który stać by się mógł godnym przebojem reprezentującym nie taki zły kraj, jakim jest Polska. Śmiem nawet twierdzić, że to właśnie brak chęci działania jednej ze stron – nie powiem na głos której – byłby tu największym problemem. Apeluję, wystarczy chcieć! Narzekacie na poziom piosenek. Siła jest w nas drodzy fani! Zabierajcie się do roboty i namawiajcie swoich ulubionych artystów do wzięcia udziału. Nie narzekajmy na mały format naszych preselekcji. Są kraje, które wcale ich nie mają lub mają jeszcze mniejsze. "Cieszmy się z małych rzeczy… "

1 komentarz: